playlista

środa, 19 marca 2014

Rozdział 2

"No pewnie, bo mi jeszcze do szczęścia brakuje zgrai debli" pomyślałam. Miałam prawo tak mówić. Kilka lat temu nagrywali filmiki na Youtube'a, idiotyczne filmiki, idiotyczna nazwa (The Janoskians). To prawda, wtedy byliśmy jak przyjaciele, dopóki ja nie przeprowadziłam się z Melbourne tu, do LA.
Schodząc ze schodów zobaczyłam trzech chłopaków siedzących przy stole w jadalni.
- O jej, zmienili się- powiedziałam do Ryan'a
- No, to fakt: brak tych pedalskich grzywek, lepiej się ubierają i tatuaże
- No tu się zgodzę
Zeszliśmy ze schodów i pokierowaliśmy się w stronę jadalni. Nieśmiało weszliśmy do niej.
- O już jesteście, pamiętacie Beau'a, Luke'a i Jai'a- pokazywała po kolei na każdego z nich
- Tsaaa- powiedziałam
- Hej!- powiedzieli
- Hej!- odpowiedziałam razem z Ryan'em
Usiedliśmy przy stole nic nie mówiąc. Zaczeliśmy nakładać jedzenie. Co chwile zerkałam na chłopaków siedzących po przeciwnej stronie. Nagle mama zaczęła gadać
- No to Lily- powiedziała
- Tak?
- Gina i chłopcy przeprowadzili się tutaj, więc chłopcy niedługo będą chodzili do twojej szkoły.
- No a co ja mam z tym wspólnego?- zapytał miłym tonem, ale jednocześnie okazując to że mało mnie to obchodzi
- Mogłabyś im pokazać szkołę, okolicę
- No mogłabym - powiedziałam wywracając oczami
 Wiedziałam że to było trochę nie miłe ale miałam to gdzieś. Ten dzień już i tak był wystarczająco nieudany. Dokończyliśmy jedzenie już nic nie mówiąc.
- Dobrze, ja idę z Giną się przejść.
- Dobra- powiedział Ry
- Pa- powiedziały nasze mamy wychodząc
"No pięknie. Jestem sama z bandą popierdoleńców" pomyślałam. Ry wstał i chciał ogarnąć w kuchni ale ja wyrwałam się przed nim. On razem z trójką braci poszedł do salonu. Słyszeć się dało tylko śmiech. Zgaduję że przypominali sobie dawne czasy. Sprzątałam tam pewnie około 10 minut gdy nagle do kuchni wszedł Beau.
- Hej, masz coś do picia?- zapytał normalnie
- Myślę że coś się znajdzie- mówiąc to zaczęła szukać jakiegoś napoju w szafkach.
- Coś ci jest?
- Może. Co ci do tego?- powiedziałam
- Czyli coś ci jest, dotyczy to nas?- zapytał Beau
- Może. Nie wydaje ci się dziwne że nie utrzymywaliśmy kontaktów, a teraz nagle wielka przyjaźń ma być pomiędzy nami? Trochę się pozmieniało przez te kilka lat. Właściwie to nie trochę ale dużo. Wiesz co ja przeżywałam po przeprowadzce? Nie miałam tu nikogo a wy nie raczyliście się odezwać. A poza tym mam dziś naprawdę zły dzień.
- Sorki ale myśleliśmy że ułożyłaś sobie życie tu i że nas już nie potrzebujesz. Nie możemy zacząć od nowa? Nie pamiętasz tych wszystkich naszych odpałów?
- Pewnie że pamiętam. Nie da się zapomnieć. Może byśmy mogli zacząć od nowa ale jutro, jak coś to będę na górze! A tu masz coś do picia- podałam mu butelkę wody
- Oks, dzięki
Wyszłam z kuchni i pokierowałam się w stronę schodów a później mojego pokoju. Walnęłam się na łóżko i szybko odpaliłam mojego MacBook'a. Weszłam na Youtube'a i sprawdziłam konto Janoskians. Okazało się że nadal nagrywali. Włączyłam jeden z filmików i zaczęłam się w głos śmiać. Ry musiał to usłyszeć bo po chwili stał w moich drzwiach.
- Coś się stało? Co ty robisz?- zapytał
- Raczej nie, oglądam filmiki tych idiotów co siedzą aktualnie na naszej kanapie w salonie. Haha- znowu zaczęłam się śmiać
- Okej rozumiem. Może zejdziesz na dół. Pogadasz z chłopakami. Wiesz dawno się z nimi nie widzieliśmy.
- No oks- powiedziałam schodząc z łóżka i stawiając nogi na podłodze
Ryan się uśmiechnął i zeszliśmy na dół. Weszliśmy do salonu i automatycznie wszystkie trzy pary oczu zwróciły się na mnie. Ry usiadł a ja obok niego. Uśmiechnęłam się żeby trochę rozładować atmosferę. Chłopcy  odwzajemnili uśmiech. Było troszkę drętwo.
- Może coś obejrzymy?- zaproponowałam
- Dobra- zgodzili się wszyscy
- Może jakiś nasz ulubiony film?- zaproponował Luke
- Ale jaki?- zapytałam
- Ja wiem- wyrwał się Jai- Obejrzyjmy "Prezydencką Córkę"
- Cooo?- wydarłam się- Wy tego nienawidziliście! Oglądaliśmy to tylko wtedy kiedy miałam urodziny, zły dzień lub gdy wy mieliście dzień dobroci!
-Ludzie się zmieniają- powiedział Luke
-Ludzie, nie wy! Błagam was. Nienawidzę oglądać czegoś tylko dlatego że tylko ja to lubię. Wymyślcie coś innego.
- Nie mam żadnego pomysłu- powiedział Beau
- Ja tez- powiedział Luke
- Wychodzi na to że nie będziemy nic oglądać.
- Trudno- powiedział Ry
Siedziałam pomiędzy nim a Jai'em. Szczerze, głęboko miałam nadzieję że będzie jak dawniej. Strasznie za tym tęskniłam. Siedzieliśmy w ciszy do czasu gdy jakiś temat się nie przypałętał. Zaczęliśmy gadać, śmiać się. Było naprawdę fajnie.
- No to co, może jednak zdecydujesz się w najbliższych dniach nas oprowadzić po mieście?- zapytał Luke
- Myślę że tak. To kiedy?
- Jutro? Oczywiście po twojej szkole
"No właśnie: SZKOŁA, czegoś mi tu brakowało." pomyślałam
- Tsaaa pewnie. Ja kończę o 13 więc może o 15?
- Okej
Dalej siedzieliśmy i gadaliśmy o tym co się wydarzyło przez te kilka lat kiedy nie mieliśmy ze sobą kontaktu. W końcu nasze mamy wróciły.
- O! Widzimy że już trochę lepiej z waszym nastawieniem do siebie- powiedziała moja mama
- Trochę- powiedziałam uśmiechnięta
- Dobra chłopcy zbierajcie się, zaraz do was dojdę- powiedziała Gina i poszła za moją mamą
Chłopcy niechętnie wstali i pokierowali się do wyjścia.
- Wymieńmy się numerami co?- zaproponował Ryan
- Pewnie, dobry pomysł- poparliśmy go
Dało się słyszeć tylko ciągi cyfr. W końcu szkończyl
- Chłopcy gotowi?- usłyszeliśmy głos Giny.
To mnie od zawsze śmieszyło. Chłopcy chodź byli już dosyć duzi( Jai, Luke tak jak ja- 17 lat, a Beau i Ryan- 19 lat) zawsze słuchali swojej mamy
- Tak mamo- odpowiedział posłusznie Jai
- Dziękuje Brook- powiedziała Gina do mojej mamy, przytulając ją- Pa!- powiedziała już do mnie i Ry'a
- Do widzenia! Pa!- powiedziałam razem z Ryan'em gdy cała czwórka wychodziła.
"Kochaaam szkołę!" pomyślałam wchodząc po schodach. Weszłam do pokoju a potem podeszłam do biurka. " NIE! Nie mam zamiaru! W dupie z lekcjami" pomyślałam. Wzięłam do ręki książkę pt. "Bling Ring" i po chwili leżałam już pochłonięta lekturą. Za nim się obejrzałam zrobiła się 21:30, więc postanowiłam iść się myć. Obowiązkowo z telefonem. Zawsze biorąc prysznic słuchałam muzyki. Poszłam do łazienki. Gdy już miałam wchodzić pod prysznic przy dźwiękach "Star Dance" Seleny Gomez usłyszałam dźwięk sms'a.
OD: Beau
Śpisz? :D
Przeczytałam śmiejąc się. Odpisałam że nie i weszłam pod prysznic. Od zawsze uznawałam ten moment dnia a właściwie wieczora, za najlepszy. Gdy już skończyłam ubrałam się w dużo za dużą koszulkę z Chicago Bulls, którą uznawałam za piżamę. Obejrzałam się w lustrze i uznałam że wyglądam dobrze. Związałam włosy w kok, i wyszłam z łazienki czytając co napisał Beau
OD: Beau
Achaaaa.... A czego słuchasz?
Po przeczytaniu przypomniały mi się stare lata. Zawsze jak pisałam z którymś z Brooks'ów pierwszym pytaniem zawsze było coś jak: "Czego słuchasz?". Inni by pytali "Co tam?"  albo "Co robisz?" ale nie my. Odpisałam:
DO: Beau
"Sexy Back" Justin'a Timberlake'a, a ty?
Weszłam do łóżka z telefonem w ręku i pisałam z Beau'em.
Ten dzień był nawet udany, biorąc pod uwagę to że powoli z powrotem byliśmy przyjaciółmi

1 komentarz: